Istnieją miejsca, które od zawsze fascynują zarówno turystów, jak i przedstawicieli nauki - historyków, archeologów. Jeśli dodamy do tej grupy poszukiwaczy skarbów i tropicieli tajemnic, to mamy przepis na krainę historycznie doskonałą. Bornholm wedle wielu jest jednym z takich miejsc. Ostatnimi czasy, ta należąca do Danii niewielka wysepka położona w południowo-zachodniej części Bałtyku przyciąga coraz więcej turystów z różnych stron Europy. Odwiedzających prócz malowniczych krajobrazów zachęca właśnie interesująca historia dziejów wyspy. Ją starają się zgłębiać pracownicy Uniwersytetu Warszawskiego, m.in. magister archeologii i Ślązaczka zarazem - Marta Bura.

studenci Instytutu Archeologii przy pracy, fot. Janusz Janowski
Dlaczego akurat Bornholm? Co z punktu widzenia archeologa jest urzekającego w tej wyspie?
Bornholm pod względem archeologicznym jest niezwykle ciekawy, głównie dla tego, że każdy badacz znajdzie coś interesującego dla siebie. Wyspa jest zamieszkiwana przez ludność od epoki neolitu, dlatego też badająć osadnictwo na tym terenie możemy się spodziewać szerokiej rozpiętości chronologicznej. Znajdujemy tu ciekawe stanowiska archeologiczne z epoki brązu, z intersującymi formami osadnicznymi - Rispebjerg, czy tajemniczymi rytami naskalnymi, cmentarzyska z okresu wpływów rzymskich, gdzie w grobach ciałopalnych znajdujemy rytualnie giętą broń - Klippehøj, Goldbugery - "małe ludziki ze złota" czy średniowieczne grody, zamki takiej jak Lileborg czy Hammershus.

Wzdłuż południowych murów zewnętrznych zamku, fot. Janusz Janowski
Od kiedy trwają tu prace z ramienia Uniwersytetu Warszawskiego? Jak udało się nawiązać tego typu współpracę? A przede wszystkim - co udało się już odkryć?
1 października 2012 roku w Warszawie Uniwersytet Warszawski podpisał porozumienie o współpracy z Bornholms Museum, wówczas to zaczęliśmy prowadzić wspólne badania wykopaliskowe oraz projekty dotyczące nowoczesnej dokumentacji trówymiarowej rytów naskalnych oraz zabytków znajdujących się w zbiorach muzeum. Współpraca ta jest wynikiem wspólnych zainteresowań oraz przyjaźni między głównym archeologiem wyspy Finn Ole Nielsenem a badaczami z Instytutu Archeologii, Uniwersytetu Warszawskiego. Dotychczas braliśmy udział w trzech sezonach wykopaliskowych, w Nygard - osada z okesu wikińskiego, Klippehøj - osada oraz cmentarzyski z okresy wpływów rzymskich, Hammershus - średniowieczny zamek wybudowany przez arcybiskupa z Lund, czy Nexø - wielokulturowa osada. Jednym z ciekawszych pozyskanych zabytków jest wikiński kościany grzebień, kula armatnia znaleziona w narożniku Domu Sędziego w Hammershus, szereg monet (również srebnych), potwierdzających zmienną historię zamku.

Szklana średniowieczna butelka znaleziona w czasie prac, fot. Janusz Janowski
Jedną z głównych atrakcji jest właśnie Hammershus - zamek i kompleks fortyfikacji znajdujący się na północnym krańcu duńskiej wyspy. Jest największym tego typu obiektem w północnej Europie, lecz jego historia nie jest do końca znana. Jak przebiegała tegoroczna ekspedycja właśnie w tym miejscu? Na czym polegały prace?
Badania na zamku Hammershus są prowadzone w ramach jego rewitalizacji oraz reorganizacji przestrzeni wokół zamku. Głównym celem naszych badań jest odpowiedź na pytanie jak powstał zamek Hammershus i co na tym terenie działo się przed jego budową. Jest kilka hipotez, które wyjaśniają kto i kiedy miał zamek wybudować. Rzeczą pewną jest, że budowla takiego założenia obronnego ma ścisły związek z walką o dominacje na wyspie między władzą świecką (zamek w Lilleborgu) a duchowną (Hammershus). Od 1743 budowla zaczęła popadać w ruinę. Jednak już od 1822 roku znajduje się w duńskim rejestrze zabytków. W tym sezonie skupiliśmy się na pracach związanych z rekonstrukcją zamkowych murów. Wykonaliśmy sondaże, czyli wykopaliska o ograniczonym zasięgu, wzdłuż południowych murów zewnętrznych oraz w pomieszczeniach znajdujących się w centralnej części zamku. To tam na jednej z posadzek odkryto odciskii psich łap, a w jednym z pomieszczeń rezydencji kasztelańskiej odnaleźliśmy kolejną kulę armatnią.
Odcisk psich łap na cegle, zamek Hammershus, fot. Janusz Janowski
Ważnym punktem turystycznym na wyspie, powinno być utworzone w 1893 r Muzeum Bornholmu. Jest ono jednym z najstarszych duńskich regionalnych muzeów historycznych. Można w nim podziwiać zbiory z zakresu historii, kultury i środowiska przyrodniczego wyspy. Na jakie ekspozycje i atrakcje mogą tam liczyć turyści? Znajdują się tam polskie akcenty?
Bornholms Museum posiada w swych zbiorach niezwykle ciekawe eksponaty ukazujące dzieje wyspy od geologicznego momentu jej powstania po dzień dzisiejszy. Niezwykle interesująca jest oczywiście bogata część archaeologiczna, gdzie możemy się natknąć na akcenty z ziem polskich, takie jak słowiańska ceramika czy polskie średniowieczne monety świadczące o ciągłości kontaków między tymi dwoma wydawałoby się tak odległmi, a jednak bliskimi krainami. Aktualnie w Muzeum możemy również zapoznąć się z historią polskich ucieczek na Bornholm i nie tylko w czasie zimnej wojny.

W czasie skanowania zamku, fot. Janusz Janowski
Jakie są Pani zawodowe plany na przyszłość? I te dotyczące Bornholmu i innych miejsc na świecie? Wszak chyba nie tylko Bornholmem archeolog żyje.
Jako pracownik Pracowni Skanerów 3D w Instytucie Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego mamy dość napięty grafik. Tuż po zakończeniu badań na Bornholmie braliśmy udział w dwóch projektach na Ukrainie. Jeden dotyczył dokumentacji trójwymiarowej kamieniołomu koło Szczyrca (okolice Lwowa), gdzie razem z geologami z Uniwersytety Warszawskiego pracowaliśmy nad pomiarami, by móc w przyszłości obserwować zachodzące tam zmiany. Kolejny dotyczył zadokumentowania obserwatorium astronomicznego im Józef Piłsudzkiego wybudowanego w 1938 roku na górze Pop Iwan na Czarnohorze (2028 m. n.p.m.), niegdysiejszej polsko-rumuńskiej granicy. W przeszłości dokumentowaliśmy w ten sposób m.in. inkaską świątynie Słońca, Quricancha, w Cusco, Peru. Natomiast we wrześniu br. roku będziemy dokumentować polskie wykopaliska w Egipcie na stanowisku Marea koło Aleksandrii.