Energia i otwartość młodych na nowe pomysły czy może doświadczenie i trzeźwe spojrzenie seniorów? Kandydaci na radnych różnią się od siebie nie tylko umiejętnościami, ale również wiekiem. W lokalnej polityce pojawia się coraz więcej osób, które chcą pokazać, że mimo młodego wieku mają się czym pochwalić i chcą to wykorzystać dla dobra miasta. Czy więc młodość jest zaletą?
Biorąc pod uwagę niektóre czynniki na pewno tak. Młodzi dorastali w zupełnie innym świecie, niż ich starsi koledzy. Ważną częścią ich życia są nowe technologie, a bez Internetu nie wyobrażają sobie świata. Globalna sieć pozwala zapomnieć o granicach i podobnie jest z ich poglądami. Osoby przed trzydziestym rokiem życia są znacznie bardziej otwarte na nowe pomysły, choć niekoniecznie muszą być one dobre. Tymczasem seniorzy i weterani polityki podchodzą do nowości z dystansem. Często wolą sprawdzone metody od wypływania na nowe wody.
- Moim zdaniem w polityce - zarówno tej wielkiej, jak i lokalnej, powinno być jak najwięcej młodych osób, One bardzo dobrze orientują się we współczesnych realiach i nie boją się odważnych decyzji. Takie czasem trzeba podejmować, bo inaczej grozi nam stagnacja - mówi Paweł, 21-letni student.
Z drugiej strony młodym na pewno brak jest doświadczenia. Nawet jeśli są aktywni i udzielają się w różnych organizacjach, to mieli krótki czas na zdobycie kontaktów i odpowiedniej wiedzy wynikającej z praktyki. Tego procesu nie da się przeskoczyć i w większości przypadków pod tym względem będą na straconej pozycji.
Problemem młodych są również same wybory. Ludzie często wolą głosować na "twarze", które są im już znane. Nawet jeśli ich o kilka lat młodsi koledzy mają już na koncie ciekawe osiągnięcia. Trudności wynikają również z samego podejścia do tworzenia list. Nierzadko najlepsze miejsca dostają doświadczeni politycy. To kolejna przeszkoda, która w wielu przypadkach uniemożliwia wygranie wyborów i szansę na pokazanie swoich umiejętności na "polu walki".
- Nie mam nic przeciwko, by radnymi zostawali młodzi ludzie. Jeśli są ambitni i mają dużo energii do działania, to warto to wykorzystać. Jeśli chodzi o brak doświadczenia, to przecież mogą korzystać z pomocy starszych. Myślę, że właśnie tak to powinno wyglądać - gdyby w ugrupowaniach pojawiali się zarówno młodzi, jak i starsi wiekiem, to razem tworzyliby silną grupę, która może uczyć się od siebie i wspierać - uważa Magda.
Młodych nie boi się jednak lokalne ugrupowanie - Blok Samorządowy Rybnik. Na listach przygotowywanych do zbliżających się wyborów samorządowych znalazło się wiele osób poniżej trzydziestego roku życia, które mają wnieść świeżą krew i nowe spojrzenie.
- Jednym z zadań podjętych przez Blok Samorządowy Rybnik jest odmłodzenie drużyny. Na przygotowanych listach wyborczych jest dużo młodych kandydatów, którzy po raz pierwszy startują do wyborów Rady Miasta. Radni starsi wiekiem i stażem przekazują pałeczkę następcom z kolejnego pokolenia, którzy pracowali w niższych strukturach samorządowych. Teraz czas na nich, bo starsze osoby - jak to zwykle w życiu bywa - muszą bardziej zadbać o zdrowie i poświęcać czas na wizyty u lekarzy - opowiada Henryk Ryszka, radny z Bloku Samorządowego Rybnik. Lokalny polityk twierdzi również, że młodzi wniosą inne poglądy i pomysły na rozwiązywanie różnych spraw dotyczących rozwoju miasta. Pomoże im w tym dobre wykształcenie i obycie z nowoczesnymi technologiami. Ich słabą stroną może być natomiast dyspozycyjność. Starsze osoby, które pracują w Radzie Miasta, są emerytami i przez to mają zdecydowanie więcej czasu. Nie przeszkadzają im więc spotkania poszczególnych komisji, które odbywają się do południa, mogą brać udział w odbiorach robót drogowych oraz wielu innych sprawach.
A co z doświadczeniem młodych? - Młodzi radni zawsze mogą liczyć na pomoc starszych i bardziej doświadczonych polityków. Osoby, które wycofują się z życia politycznego, nie tylko przekazują im swoje "miejsce", ale również doświadczenie - twierdzi Henryk Ryszka.
A jak widzą siebie w roli młodych radnych sami zainteresowani? Zapytaliśmy o to Arkadiusza Trzebuniaka oraz Agnieszkę Nędzę, którzy będą walczyć o głosy z list Bloku Samorządowego Rybnik.
-
Agnieszka Nędza
1. Jaka jest Pani mocna strona, która może zostać wykorzystana w pracy radnej?
Do tej pory spełniałam się jako nauczyciel. Aktualnie pełnię funkcję wicedyrektora Przedszkola numer 22 w Rybniku. Jestem ambitna, kreatywna i zainteresowana sprawami, które dzieją się wokół mnie. Rzetelnie wykonuję wyznaczone mi zadania, chcę mieć wpływ na rozwiązywanie problemów naszego miasta.
2. Czy młody wiek jest zaletą czy wadą w byciu radną?
Bycie radną w młodym wieku to zaleta. Młodzi ludzie są otwarci, lubią wyzwania, mają ciekawe pomysły, świeże spojrzenie i również powinni być zaangażowani w rozwój naszego miasta. Mój wiek to nie wada, potrafię nawiązać kontakt z mieszkańcami i chcę działać na rzecz Rybnika, mieć faktyczny wpływ na losy miasta.
-
Arkadiusz Trzebuniak
1. Jaka jest Pana mocna strona, która może zostać wykorzystana w pracy radnego?
Moje mocne strony to świetne wykształcenie, kreatywność, pewność siebie, przedsiębiorczość. Jestem osobą, która nie boi się podejmowania ryzyka, która ma duży dystans w stosunku do siebie. Potrafię również przyznać się do swoich błędów, jestem też świadom własnych słabości i ograniczeń. Myślę, że wspomniane cechy osobowości czynią ze mnie kandydata, który może przysłużyć się miastu i jego mieszkańcom, bo w końcu praca radnego to służba.
2. Czy młody wiek jest zaletą czy wadą w byciu radnym?
Młodość to przede wszystkim ambicja, energia, kreatywność, przedsiębiorczość, innowacyjność, odwaga w podejmowaniu decyzji. Zaletami młodych kandydatów są także - ich otwartość, spontaniczność i bezkompromisowość. Młodym radnym "chce się jeszcze chcieć", ponieważ nie są "skażeni" polityką. Należy jednak zauważyć, że młodość to de facto stan umysłu. Wiek biologiczny nie ma tu tak naprawdę znaczenia.