Fascynacja kobietą dla Grzegorza Lerki, artysty malarza z Rybnika, jest tak duża, że w zasadzie nie szuka innych inspiracji. Dlatego jego obraz znalazł się na okładce tego wydania "Panoramy Silesia"
Grzegorz Lerka tworzy obrazy olejne i grafiki. Kobiety w tych dziełach uchwycone są w ruchu, w napięciu emocjonalnym. W bardzo realistyczny sposób artysta maluje twarze kobiet, ich dłonie. Ale tułów często jest bezkształtny i pozbawiony wyraźnych cech. Twórca odciąga nas w ten sposób od walorów kobiecego ciała i zmusza do skupienia się na przeżyciach emanujących z twarzy.
Lerka przyznaje, że jego niedoścignionym mistrzem i wzorem jest Caravaggio. Od niego, a także od Rafaela czy Rembrandta Lerka zapożycza czasem pewne fragmenty i scala je w jedną całość. Jego obrazy uciekają od współczesnej maniery opartej na swobodzie stylistycznej. Są pełne technicznej wirtuozerii i dbałości o podobieństwo, harmonię linii, ciągłość konturu. Są opowieścią o przeżyciach autora, dla którego inspiracją jest każdy nowy dzień oraz kobiety, które istnieją w jego świecie. Po 2001 roku na jego obrazach zaczęły się pojawiać ciemne twarze. To wyraz gniewu i żalu do odpowiedzialnych za zniszczenie WTC w Nowym Jorku. Z czasem owe ciemne twarze zaczęły funkcjonować na obrazach Lerki jako brzydota kontrastująca z urodą kobiecą.
Grzegorz Lerka w rankingu "Rzeczpospolitej" należy do grona 256 najlepiej sprzedających się polskich artystów malarzy. Wystawiał swoje obrazy między innymi w Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji, Danii czy Portugalii. Ma na swym koncie także indywidualne wystawy w kraju, choćby w Centrum Olimpijskim PKOl w Warszawie. Prace artysty pojawiły się też w tak prestiżowych miejscach jak galeria Will’s Art oraz Blackheath w Londynie. Artysta całe życie mieszka w Rybniku i choć niekiedy wybywa do Stanów Zjednoczonych lub Wielkiej Brytanii, zawsze tu wraca, bo - jak twierdzi - to jego miejsce na Ziemi.